Opowiadania rozgrywające się w czasach w których Harry Potter uczył się w Hogwarcie.
Dawno, dawno temu w cudownym, lecz chłodnym królestwie zwanym Londynem
żyła sobie szczęśliwa królewna Hermiona u boku swego księcia na koniu,
tak białym jak jego włosy. Draco, bo tak nazywał się wybranek, darzył
księżniczkę cudowną, prawdziwą miłością. Jednak gdy wyruszali w podróż
do innego królestwa zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Księżniczka
spadła ze swej karocy, widząc jak książę Draco zdradza ją z służącą.
Niestety, jak to w bajach bywa, księżniczka Hermiona znika i nie pamięta
niczego, a książę zrozpaczony zaczyna poszukiwania ukochanej. Na pomoc
przychodzi mu ciemnoskóry Merlin, natomiast Hermioną zaczyna opiekować
się książę Logan, który zabiera ją do królestwa wróżki Cate, czyli do
teatru. Tam spotyka służącą Ninę oraz zakochanego w niej rycerza Alexa.
Jest jeszcze doradca księżniczki, tajemnicza Emily. I gdy wszystko idzie
prosto w naszej bajce pojawia się miłość. A wtedy zaczynają się dziać
cudowne rzeczy. Wszystkich ogarnia miłosne szaleństwo, lecz jest jeszcze
Smok, który szuka zawzięcie księcia Logana.
I nagle uświadamiamy
sobie, że to nie jest bajka. Że życie zaskakiwało, zaskakuje i będzie
zaskakiwać. Bo miłość przychodzi wtedy, gdy najmniej się tego
spodziewamy.
Świat czarodziejów stoi na progu wojny. Małody czarodziej Draco Malfoy
musi wybrać pomiędzy tym, co jest zgodne z jego sumieniem, a tym, czego
od niego oczekują. Jest rozdarty i nienawidzi siebie, ale w jego życiu
pojawia się światełko nadziei... Czy arystokrata w końcu przełamie się i
przeciwstawi swojemu ojcu? Jaki wpływ będzie miał na niego
niespodziewany wyjazd? Jakie wydarzenie zmieni jego życia na zawsze?
Zapraszam! :)
Dwójka czarodziei spotyka się po wojnie, ponownie w szkole Magii i
Czarodziejstwa. Z początku połączyła ich nienawiść, jednak granica ta
zatarła się przez wiele wydarzeń, które odbiły piętno na ich życiu.
Przekształciło się to w groźną namiętność, a później w miłość. Czy okaże
się ona zbawieniem dla ich cierpiących dusz, czy wręcz przeciwnie? Czy
szukając pocieszenia w swoich ramionach, pozwolą odejść bliskim im
osobom? I w końcu czy liczy się ich szczęście, czy miłość?